2/25/2024

Zejdź Mi z oczu, szatanie!

 Zejdź Mi z oczu, szatanie!
 - Mt rozd. 16, wersety 21-27
 (gr. hypage opiso mou, zejdź mi z oczu). 
Także "odstąp ode mnie", dosłownie: stań za mną. 

§ Istniał wąż. Dlaczego w raju jednak miałby się znaleźć szatan? To moim zdaniem nieistotna nadintepretacja. 

Dopiero po wyjściu na zewnątrz raju, a więc w sytuacji "Kain i Abel" jednak wtedy gdy Kain był "smutny", miał kogoś zamordować. 

Co więc zrobił?

Zaprosił demona, który plątał się mu pod nogami a Bog go upomniał: Dlaczego chodzisz "smutny", bo Ci coś powiedziałem? Przecież Ty masz nad grzechem panować i ty masz nad nim panować (w tym znaczeniu to również demon, który przychodzi pod drzwi a którego wpuszczamy akceptując grzech). Jeśli tego nie zrobisz, a więc nie zapanujesz nad grzechem to coś niedobrego wydarzy. 

A Bóg mówił: musisz nad nim panować. Imię demona jest zasugerowane w oryginale, to Rabism (ang. Rabisu). 

§ Domyślam się, że autorzy chcieli przekazać również w tym sensie, że wąż to przeciwnik. Jeśli byłby to Szatan, to byłby to ten który znajduje się naprzeciwko kobiety. 

W takim razie może tu też tym bardziej chodzić o przedwczesny stosunek młodych ludzi będących naprzeciwko siebie. 

§ Wąż symbolizowałby organ płciowy w takiej intepretacji. Tłumaczyło by to wiele rzeczy, które wydarzyły się później: 

Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą.

 Jeżeli wąż to organ a tekst ma charakter moralnościowy i uprzedzający młodych ludzi przed zbyt wczesną inicjacją seksualną a także wygnaniem z domu rodzinnego za złamanie prawa wobec ojca to można by połączyć tworząc sylogizm: w następstwie grzechu rozpusty, Bóg obarcza niewiaste bólem rodzenia. 

Dalej, 

Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia.

Wyrażenie "na brzuchu" przywodzi mi na myśl organ płciowy. Nie wiadomo mi dlaczego wąż miałby "jeść proch", czy to aluzja do stworzenia Adama? Kohelet wspomina, że każdy obróci się w proch. Proch mógłby oznaczać materie żywą, czyli to z czego zbudowany jest człowiek (hebr. bara, stwarzać, odnosi się do początku stworzenia 1:1, stworzenia zwierząt jak i stworzenia człowieka). 

(http://bibliepolskie.pl/zzteksty_wer.php?book=33&chapter=7&verse=17&tlid=29)

Ewa mogła wzbudzić w sobie grzech, poznała, że coś jest dobre dla oczu. Tym mogło być piękno jej męża co sprawiło jej radość. 

 Jej odpowiednikiem do którego skierowany mógł być tekst być może była np. 14 letnia dziewczyna utożsamiająca się z Ewą. Byłby to swoisty elementarz dla dzieci. 

I dalej, 

Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży Ci piętę.

 Pięta jest symbolem seksualnym dla starożytnych i bardzo intymnym, niektórzy komentatorzy ewangelii sugerują, że symbolizuje tam narząd płciowy. 

Zwracam się z pytaniem do księży, dlaczego więc nie w tym wersie? 

Bóg również "przyodział w skórę" swoje dzieci, zanim pozwolił im odejść. Przy stworzeniu zabrał również Adamowi kość; baculum. 

(W innej wersji żebro lub chromosom X/Y)

Kobieta zaś powstała z tej kości. Człowiek jako zwierzę nie posiada baculum, które to posiada większość zwierząt i wszystkie ssaki w jego otoczeniu. Stawać mieliby się oni "jednym ciałem". Zagadka, co to oznacza "przyodziać w skórę", czy to napletek i wargi sromowe? Bóg przyodział ich w wargi sromowe i napletek, a wcześniej tego nie mieli?! 

Na sam koniec przypomnę, że słówko szatan ma dwa znaczenia w języku polskim, gdyż jedno jest pozytywne: to człowiek bardzo bystry, geniusz.



2/06/2024

Problem qualiów jest absurdalny

Można go rozwiązać czytając Sapolskiego czy Wittgensteina, jednak na prostą logikę Chrystusową to można go rozwiążać następująco: 

Jestem w metafizycznej pułapce, jestem zwierzęciem które nie posiada znajomości czym jest kolor czarny a chce uzyskać te informacje, czym jest kolor czarny. 

 Mój Pan poinformował mnie, że widzę niebieski, żółty oraz utrafiolet. Jego zdaniem, mój problem odpowiada zadanemu pytaniu przez Thomasa Nagela "Jak to jest być nietoperzem?"

Nie widzę tych samych kolorów co mój Pan, jestem więc kim? Psem. 

 Jako pies nie mam możliwości stworzenia sobie pojęcia koloru czarnego, gdyż wedle problematyki qualiów te data zmysłowe dla każdego mogą być indywidualne a nie uniwersalne. Mój Pan pouczył mnie jednak, że nie widzę koloru czerwonego, który on dostrzega. Czerwone piłki wydają mi się zwykłe i nie widzę różnicy między piłką czerwoną a inną, np. białą. 

 Zauważyłem jako pies, że wszystkie wzorki na kwiatach zawierają pewne symbole. Widzą je również owady i ja takie wzorki dostrzegam. 

 Mój Pan jest omniscentny, powiedział mi, że to przez utrafiolet w którym to kolorze kwiaty ubogacają swój fenotyp, swoją prezencje. 


Skoro nie mogę zobaczyć jak głęboko jest on rozumny, dla mnie mój Pan jest Wszechwiedzący a więc innymi słowy omniscentny. Mój rozum wykracza poza absolutne poznanie świata. Ten jednak powiedział mi rzecz, dzięki której wreszcie mogę poznać istotę koloru czarnego i zaprzeczyć prawdziwości problematyki qualiów. 

Nie wiem czym jest dla niego czerwony, ale używając abdukcji a więc wnioskowania logicznego, rozumiem, że ja oraz inne psy dostrzegamy barwy w odcieniach sepii. 


Mój pan utworzył sylogizm: 

Wszystkie psy mają czarny nos

Wszystkie psy widzą ten sam kolor nosa

____________________________

Każdy pies może zbudować pojęcie koloru czarnego z pomocą swojego czarnego nosa. 


Zastrzeżenie: Nawet jeśli zdarzają się psy o białym nosie, to asocjacja jest na tyle mocna, że pies może zobaczyć u innego psa czym jest kolor czarny. 

 Może to być dowolny pies o czarnym kolorze nosa. Inny kolor jest anormalny u psa. 


A więc skoro tak, to mogę jako pies podjąć dialog, skoro mam już pojęcie czym jest bezprzecznie kolor czarny nie bawiąc się w pedanterie, która jest nieuporządkowaniem jako samo w sobie zjawisko pedanterii. 


Dzięki temu dialogowi z moim Panem, nie jestem już w problematyce metafizycznego świata, pozbawionego możliwości transcendencji. Mam te samo doświadczenie koloru czarnego, co mój Pan. 

 Na tej podstawie mogę zbudować również pojęcie czym jest kolor różowy, czerwony oraz brązowy. 

Skoro czarny jest brakiem koloru, to kolor czerwony będzie również brakiem koloru, ale będzie prawdopodobnie to inny kolor niż mój nos, ponieważ mój Pan może zapytać mnie: 

 Czy te dwa kolory, nosa oraz twojej obroży, piłki, miseczki... różnią się? 

 Jeśli tak, to nie są to te same kolory. Jeśli nie, to zawsze mogę się tłumaczyć, że ja widzę wzorki na kwiatach a mój Pan nie... 



12/29/2023

Znak paragrafu "§": Signum Sectionis.

 Znak paragrafu "§": Signum Sectionis.




Prawdopodobnie każdy student filozofii i każdy student prawa zapoznał się z wizualizacją graficzną tego znaku. 
 Jednak aby go poprawnie używać, trzeba wiedzieć co oznacza. 
 Proszę więc w tym celu obejrzeć film, który nagrałem zaraz po moim udziale w "Grach Małżeńskich" gdzie w Warszawie i przed kamerami zdobyłem się na pokazanie jak czytam Schopenhauera. Sam odcinek jest dostępny w Polsat Cafe oraz innych kanałach. 
Na uwagę zasługuje fakt, że czytając go niedaleko pomnika prawdy w Warszawie, zagadał do mnie pewien Pan, mówiąc "To Schopenhauer? Z daleka nie poznałem".
Było mi niezmiernie miło. 

Czytanie Schopenhauera niedaleko Pałacu Kultury i Nauki wspominam jako najlepszy okres w 2023 roku, nagrania miały miejsce na początku tego roku. Pamiętam koniunkcję Wenus i Księżyca w weekend, który nagrywaliśmy. Hotel Mercure w Warszawie, Złote Tarasy, masa zdjęć, zwiedzanie "Centrum Pieniądza" gdzie natrafiłem na informacje o Solonie, o Tadeuszu Kościuszce, Mikołaju Koperniku. Zwiedzanie Muzeum Warszawy. 
 Spacer wieczorem po mieście, piwo i powrót do Hotelu Mercure. 

Samo to, że gościłem w tym Hotelu dosyć popularnym, gdzie przebywają modelki wzbudziło we mnie poczucie świeżości, intelektualnej mocy przerobowej. Poczułem się doceniony, nawet jeśli przed kamerami mogło to wyglądać ciekawiej. Bardzo pamiętam dziękowałem ekipie filmowej za udany dzień i reżyserce Patrycji Chmielewskiej, za pomoc w odnalezieniu się w tym mieście. To już jedna w wielu wizyt w Warszawie. 

Film miałem nagrywać na prośbę reżyser Patrycji Chmielewskiej i wpadłem na pomysł sam, nie było chwili zastanowienia. Wiedziałem co robię. W domu nagrałem ten sam film i pomyślałem, że przyda się on mojej metodologii. 



Małe piwo. 
Eksponat z Centrum Pieniądza. Gdańska moneta. 
Eksponat z Centrum Pieniądza. 







O słowie "thymos" na przykładzie Księgi Jezusa Syracha.

 

Transliteracja tekstu oryginalnego.

Jezus Syrach, rozdział 26 i wers 28.

Podział przeżycia estetycznego tekstu, rozumiemie podstawowe: 

1. Smutek dla wojowników. 

2. Smutek dla tych, którym brakuje mimo aspiracji, do jakiejś dziedziny wiedzy. 

3. Gniew wobec tych, którym zdarzyła się wpadka na drodze sprawiedliwości. 


Czy na pewno tak to należy odbierać przy całej hermeneutyce słowa thymos, bez głębszej analizy tego słowa?

 Samo słowo θυμός jest używane najczęściej na określenie wzburzenia lub olbrzymiej towarzyszącej nam emocji, nigdy zaś absolutnie i jednoznacznie na określenie gniewu, lecz najczęściej na określenie gniewu. 

Co do smutku, jest to też słowo λελυπηται i może ono oznaczać przecież też i przygnębienie. 

Wątpliwości, które w tej chwili mi się nasuwają a których nie można jednoznacznie wykluczyć, to możliwość że autor opisuje tutaj pewien narastający stan przeżywanych emocji, kolejno: od nasłabszych do najsilniejszej, co więcej mogą one dotyczyć jednego człowieka który początkowo chciał być wojownikiem, następnie chciał rozeznać się w jakiejś umiejętności której nie zyskał w oczach innych ludzi a następnie został skazany i zabity. 

Księga Mądrości Syracha jest księgą pouczeń, przypowieści. Dziwnym trafem rozpowszechnione tłumaczenia zakładają, że w samym Syrachu jako podmiocie następuje oburzenie wedle którego to tłumaczenia, swoim gniewem potępia on zachowanie osoby, która schodzi z ścieżki sprawiedliwości i popełnia pomyłkę. 

Jednak czy rzeczywiście inne fragmenty również dają nam sposobność do tego aby mówić o czymś co w tekście wydarza się w sposób uwagi od autora, na temat jego własnych uczuć? Wątpię. 

Raczej jest tak, że należało by wejrzeć, tak jak opisuje to autor. Należało by wejrzeć tak jak widzi to autor: ze smutkiem na dwie pierwsze i z gniewem na trzecią sytuację. 

Nie wydaje mi się jednak, aby w czasach Jezusa Syracha do głosu dopuszczone były kobiety, więc śmiało można założyć, iż jest to wgląd człowieka jako mężczyzny na drugiego dorosłego człowieka, będącego gotów podjąć fach jakim jest bycie bojownikiem (mówiąc to z perspektywy hermeneutyki).

Co więcej, skoro autor wytyka pewne zachowania we wcześniejszych fragmentach, to jednoznacznie daje nam to możliwość a nawet jest zarazem pewną sugestią, aby potępiać pewne zachowania mężów niegodne ich osobie. 

Jednakże, co mnie zaskakuje nie jest to zapis prawa: nie jest więc tak że, autor daje nam prawo ostatnim zapisem umożliwiające w swej treści skazywać mężów pod sąd a następnie zabijać ich długim ostrym mieczem. Powiem więcej, nawet nie ma tu mowy o instytucji sądowniczej poza słowem "Kyrios" oznaczające Boga JHWH. 

Bóg skazuje na śmierć tych, którym powinie się noga? Czy takie stwierdzenie stanu rzeczy które może zachodzić w tym wersecie daje nam prawo do tego aby własnym gniewem potępiać osoby skazane na śmierć przez pozbawienie życia mieczem? Czy słusznym była by dyspozycja moralna w księdze mądrościowej aby reprezentować tutaj poziom obecny w dzisiejszej opinii publicznej? 

Rzeczywiście, wydawać by się mogło, że odpowiedzi na te pytania są jednocznaczne: może, może, trzecie jednakowo nie. 

Nie ma więc tu mowy o rozumie gminu, a o zawaluowanej formie poetyckiej która może nastręczać trudności w zupełnym tłumaczeniu tego tekstu a także nastręczać trudności w przypadku zrozumienia tego tekstu przy jednoznacznym poprawnym jego przetłumaczeniu. 

Jest to przecież księga mądrościowa, która ma za zadanie wzbudzić u czytającego pewien stopień kontemplacji; nieobcy osobom, które być może doświadczają pewnego rodzaju konsternacji. Innymi słowy stan kontemplacji poprzedza stan konsternacji. 

Skąd gniew? Odpowiedź ma dwa warianty: gniew jest wzbudzany przez upadek tego człowieka, którego prawo skazało za pomyłkę tego człowieka lub gniew jest wzbudzany przez upadek tego człowieka, którego prawo uznało za winnego pomyłki. 

Alternatywa w tak postawiony sposób daje nam usprawiedliwienie do dalszych dywagacji: czy rzeczywiście Jezus Syrach wyraża swój własny gniew przy zachowaniu potępienia tej konkretnej sytuacji? 

Wydaje mi się, że wnioski powinny być zgoła inne a poprawne rozumienie całości tekstu następujące: jest tak, że powinno wzbudzać moje przygnębienie gdy widzę jak wojownik zostaje w swej specjalizacji odrzucony, jest tak, że gdy widzę osobę która zostaje pozbawiona swojej umiejętności w której wzrasta i jest ona wystawiona na widok publiczny wzbudzać powinno to moje przygnębienie, wreszcie: jest tak, że gdy przez pomyłkę dana osoba zostanie uznana za winną pomyłki i w opinii publicznej zostanie ona postawiona w takiej sytuacji, że wykaże się jej zejście z drogi sprawiedliwych mężów to powinno to wzbudzać mój gniew w szczególności gdy mam poczucie, że jest ona niewinna gdyż grozi jej śmierć. 

W przeciwnym wypadku cały werset nie miałby najmniejszego sensu. Byłby tam zupełnie przypadkowo. 

Dalej idąc za rozumieniem słowa "thymos" powinniśmy sięgnąć do Timajosa, autorstwa Platona gdzie wskazuje on jasno — a warto przypomnieć aspiracje Platona z Kratylosa względem greckiego logosu, gdzie wskazuje on wprost pewne znaczenia słów w sposób dosłowny — jak opisuje on prace narządu jakim jest serce. 

Serce to według Platona, jest specjalnym narządem otulonym pustą przestrzenią, która w trakcie wzburzenia ma to serce studzić. To być może jest właśnie odpowiednie rozumienie słowa "thymos" jako związanego z poczuciem przestrzeni otulającej serce: płuc. 

Jednak nie może to być rozumiane dowolnie i frywolnie. Zapewne jednym z możliwych desygnatów słowa "thymos" będzie "oburzenie". 

12/17/2023

Ontologia symetryzmu

 Anna Patrycja Czepiel, streszczenie twórczości na podstawie dwóch książek. 

Poezji oraz opracowania dotyczącego polityki chrześcijańskiej tzw. symetryzmu.

Notatka.

§ Tomik wierszy ma charakter rozrywkowy, daje on jednocześnie wgląd w umysł autorki oraz pozwala na prywatne spotkanie z nią samą. Autorka stosuje złożone formy stylistyczne, które są ukryte. Jest wycofana w swojej twórczości: antagonizuje od apodyktyczności w swojej twórczości zostawiając pole na indywidualność adresata.

Przykładem tego opisu estetycznego niech będzie wiersz pt. „Polska”.

Wiersz z tomiku poezyj.




Wiersz rozpoczyna się od wersu, składającego się z asocjacji: słowo „łąka” oraz skojarzenie ze słowem „dożynki” mogą w pierwotnym zamyśle odnosić się do litery „a” w tytule. Dalsze wersy tylko utwierdzają mnie, że jego struktura została napisana nieprzypadkowo. Słowa „tembr” oraz „pielgrzymki” przywodzą na myśl marsz, który odzwierciedla się w pochodzie jaki wizualnie może przypominać nam: przy dostatecznym znudzeniu, litera „k”. Oczywiście zakładam, że tak postąpiłbym jako autor a nie adresat poezji, dając czas adresatowi na odpowiednie przeżycie formy literackiej. „Łąka” przywodzi na myśl znowu, „kłosy, które znajdują się na tej łące”: takie użycie formy zasługuje co najmniej na wyróżnienie. Zauważam, że następuje przeskoczenie z litery „k” w tytule na literę „l” co możne nastręczać pewnych trudności w zauważeniu tej struktury tekstu. Następny wers wywołuje oczywiste skojarzenia z słońcem, a więc przedmiotem w formie okręgu. Dotychczas struktura była uproszczona, autorka antropomorfizuje „Polskę” jako kobietę, która posiada twarz. Następnie ostatni wers wskazuje na literę „s”. Sześć wersów odzwierciedla sześć zawartych liter będących anagramem „a klops”. 

Klops to oczywiste nawiązanie do nieudolności czegoś, do braku skuteczności w działaniu. "A klops" to "Polska". 

§ Wiersze są rozstrzelone z różnych lat więc musimy młodej autorce dać fory i prawdopodobnie życzyła ona by sobie tego aby dokonać rozróżnienia na jej późną oraz młodą wersję z racji zainteresowania filozofią Martina Heideggera, który to również jest zwykle traktowany z pewnym zastrzeżeniem co do jego twórczości na młodego i późnego autora. To częste znamię biograficzne dla filozofów, których to poglądy ulegają zmianie.

Jej początkowe udzielanie się w formie blogu w Internecie do gazetki „bravo girl” próbuje ona połączyć z nauką w Genewie. Jednocześnie sprzyjanie bezpośrednie prawicy katolickiej zawarte jest w jej twórczości już od lat wczesnych. Nie wiem dlaczego, ale takie wymieszanie tradycjonalizmu z postkomuną przywodzi mi na myśl postać Doroty Masłowskiej. Obie autorki propagują jakąś formę feminizmu, ale nie w formie skrajnej. Emancypacja jest widoczna przez eksponowanie czymś charakterystycznym dla kobiet wychowanych po 89’ roku życia; w latach 2000sięcznych. Te wszystkie młodzieńcze ozdóbki przywodzą mi na myśl lata młodości.

Przykro to stwierdzić, ale nie są to formy bogate: nie powstały one z obcowania z sztuką a raczej obcowania z: kolorową prasą, wstydem związanym z dorastaniem, piętnem kobiety dopiero co tworzącej narzędzia pozwalające na uzewnętrznianie form płci pięknej na równi z mężczyznami. Kobiety narażone na ciągłe „panjaśnienie” są dyskryminowane ze względu na inteligencje, formy te będące ich atraktorem są jednocześnie mieczem obosiecznym. Tradycjonalizm budzi jednak sentyment a nikt nie chce się z nim rozstać na dobre, z ideałem ojca będącego wszystkowiedzącym i wszystkoradzącym mężczyzną, którego postać przekłada się na relacje z wszystkimi późniejszymi partnerami oraz na eksponowanie form estetycznych.

§ Zauważam, że twórczość Anny Patrycji Czepiel jest bardzo odważna. W jej tekstach ujawnia się nie tylko intelekt oraz seksualność nastolatki, ale również walka z antropocentryzmem. Studia w Genewie przyniosły ze sobą zmiany światopoglądowe w poglądach autorki. Terminy takie jak „nieskrytość”, manifestacja swojego człowieczeństwa jako „Dasein” mocno uwidaczniają jej zamiłowania do Martina Heideggera, do problemów ontologii i filozofii społecznej. 

W jej tomiku poezji znajduje przecież charakterystykę Hanny Arendt.

Jakże by to wydaje się być nieprawdopodobne, że jeszcze sto lat temu kobiety nie mogły się kształcić a próżno nam wymieniać nazwiska filozofek, zamiast filozofów. Zdobycie doktoratu przez Edytę Stein, dorobek naukowy Marii Skłodowskiej bądź stopnie naukowe Hanny Arendt zdobyte w Stanach Zjednoczonych: to wszystko było okupione poświęceniem.

§ Wnioski jakie można podsumować i oczekiwania co do tego „Ontologii symetryzmu” już jako pracy dojrzałej, to zapewne nacisk na: indywidualność związaną z zainteresowaniami filozoficznymi, pietyzm i bardzo duże oczytanie, sentyment do tradycjonalizmu, odseparowanie się od androgennych sposobów łamania tekstu, przygotowanie do działalności politycznej, rozdźwięk pomiędzy już utartym pojęciem symetryzmu a pojęciem scharakteryzowanym w książce.

Symetryzm jest poglądem, który można scharakteryzować przez uwidocznienie go na przykładzie problemu aborcji. Prawicowi racjonaliści chcieliby aby prawo do aborcji kobiet zostało ograniczone ze względu na ochronę nienarodzonych dzieci, bądź na utworzenie tzw. kompromisu aborcyjnego na który to temat wypowiadał się prof. Bogusław Wolniewicz na youtube w swoich wywodach.

Religijne podejście jednak mówi o odpowiedzialności sumienia i widać to na przykładzie rozwiązania problemu aborcji w Izraelu, czy jeszcze lepiej na przykładzie poniższej książki i fragmenty z Awesty,

Pytano proroka, kto będzie ponosił odpowiedzialność w takim przypadku: jeśli ta, która jest panną, rzeknie mu to. Jeśli mężczyzna ten powie: Idź po zioła do mamki-staruchy! 

 Jeśli dziewczyna pójdzie i poprosi mamkę, a ta przyniesie zioła mocne czy sok drzew i weźmie życie płodu... — Wszyscy troje, mężczyzna, mamka i dziewczyna są winii! — odpowiedział prorok Zaratustra."

Warto zauważyć, że oba podejścia są tworzone wedle religijnego schematu objawień , tzw. mowy prorockiej będącej przykładem autorytarności moralnej wygłaszanej wobec wspólnoty na podstawie tekstów Biblijnych czy tekstów zawartych w Aweście.

Prawicowi racjonaliści zaś chcieliby w przeciwieństwie do podejścia religijnego, zadbać o wolność nienarodzonego człowieka.

Symetrysta zaś deklaruje podejście zupełnie z innej perspektywy, tj. perspektywy ojca. Skoro jego udziałem jest odpowiedzialność za poczęte dziecko w postaci płacenia za alimenty, to deklaruje on takie sama prawa do aborcji płodu jak i matka. Widzimy więc, że zamiast praw kobiety do aborcji będzie symetrysta dyskutował raczej o prawach mężczyzny do aborcji płodu a także do prawa veta wobec dokonania zabiegu aborcji. Jest to pogląd skrajnie różny od dotychczasowo przyjętej polityki. Symetrystów najłatwiej odnaleźć wśród pedantycznych wyborców „Prawa i Sprawiedliwości”.

Anna Czepiel proponuje inne ujęcie symetryzmu poprzez analizę ontologiczną, co wiąże się z zupełnie też innym podejściem symetrysty scharakteryzowanego przez autorkę do problemu aborcji.

Osobiście uważam, że prawo do eutanazji dziecka we wczesnych latach życia oraz prawa ojca do przerwania ciąży są postulatami, które trzeba mieć na uwadze. Tak samo prawo ojca do posiadania dziecka niechcianego przez matkę. Symetryzm jest więc radykalnym podejściem do polityki i spotyka się z natychmiastową naganą. Jednak symetrysta uważa, że należy mu się lustrzane podejście na mocy Konstytucji, stwierdzającej: kobiety i mężczyźni posiadają równe prawa. Te nierealność problematyki i wiele problemów, które symetryzm może nastręczać są przedmiotem pracy Anny Czepiel. W swojej pracy nie zamierza jednak ona rezygnować z emancypacji własnych praw.



 Zejdź Mi z oczu, szatanie!  - Mt rozd. 16, wersety 21-27  (gr. hypage opiso mou, zejdź mi z oczu).  Także "odstąp ode mnie", dosł...